Na powyższym zdjęciu jest Ada. Z Adą kręciliśmy materiał w Warszawie.

Jednak zanim cokolwiek nakręciliśmy postanowiłem zostawić, na czas kręcenia, niepotrzebne rzeczy w paczkomacie. Użyć go jako przechowalni bagażu. Wygenerowałem paczkę do siebie samego, gdzie nadanie i odbiór ma miejsce w tym samym paczkomacie. Kiedyś tak się dało. Tamtym razem nie. Po nadaniu nie otrzymałem natychmiast kodu odbioru przesyłki. Ani po kilku godzinach. Nie było czasu żeby od razu interweniować, ani ochoty. Więc pogodziłem się z tym, że plecak z rzeczami pojedzie na sortownię i będzie do odbioru dopiero jutro.

Po zdjęciach sprawdziłem status paczki, że nadal tam siedzi w tym paczkomacie. Wtedy był już czas żeby zadzwonić na infolinię i rozwiązać problem. Pojawił się wówczas inny mały problem, mianowicie stracenie głosu. To był marzec i pierwszy jakby wiosenny dzień, choć nadal zima. Pogoda trochę zdradziecka i myląca. W efekcie straciłem głos, akurat wtedy kiedy zacząłem dzwonić na infolinię.

Ostatecznie udało się dogadać. Zatrzymać przesyłkę, zanim kurier miał ją odebrać. I odebrać rzeczy samemu.

A co do sposobu wykorzystania paczkomatu jako przechowalnia, nie działa to jak się generuje paczkę przez aplikację w telefonie. Trzeba przez stronę internetową. Wówczas sposób działa i paczka nie jest kierowana na sortownię.